"Nora" Katarzyna Puzyńska
Berenika jest zbuntowana i lubi chadzać własnymi ścieżkami.
Po raz kolejny znika z domu. Jednak tym razem wszystko wydaje się być nie tak,
jak zazwyczaj. Co gorsza w sprawę zaangażowany jest ojciec jednego z
policjantów. Tymczasem w odległym o kilkadziesiąt kilometrów szpitalu
psychiatrycznym zostaje zabita pacjentka. Na kilka godzin przed śmiercią wysyła
enigmatyczną wiadomość z prośbą o pomoc. Czyżby wiedziała, że ktoś targnie się
na jej życie? Jaki ma z tym wszystkim związek brutalnie okaleczone ciało odnalezione
obok niedziałającej już dawno karuzeli? Co kryje studnia w zagajniku wśród pól?
Czy aspirant Daniel Podgórski uporządkuje wreszcie swoje życie prywatne i zdoła
powstrzymać mordercę zanim zginie ktoś jeszcze?
Cześć Wam!
Dzisiaj przychodzę do Was z książką Nora Katarzyny Puzyńskiej, z twórczością autorki znam się nie od dziś. Poprzednie osiem tomów mam za sobą. Bardzo byłam ciekawa co znajdę w tej części, czy mi się spodoba i czy ta ilość stron mnie nie przerazi.
W książce dzieje się dużo, czasem nawet dla mnie było tego za dużo i zapominałam kto jest kim, i z kim. Książka zaczyna się od zaginięcia nastolatki Bereniki, do tego z domu dla bezdomnych Nowe Horyzonty zaczynają znikać podopieczni. Gdyby było tego mało, policjanci, a właściwie emerytowana już Klementyna Kopp odnajduje kolejne zwłoki.
Czy te zaginięcia i morderstwa mają coś ze sobą wspólnego?
Wątek kryminalny niczego sobie, podobało mi się, tylko niedługo zacznie brakować ludzi, bo co chwile jakieś zbrodnie w Lipowie i okolicznych miejscowościach 😏
W książkę wciągnęłam się na dobre gdzieś koło 400 strony, niestety ale dla mnie połowa była nudna.
Jeśli chodzi o wątek obyczajowy, to już mnie zaczyna irytować zachowanie Emilii i Weroniki. Serio nie ma innego faceta niż Daniel?
Zdradza, pije, nie potrafi się ogarnąć, ale dla nich to wymarzony facet...
Przecież lepszego nie znajdą, trzeba się uganiać za tym jednym.
W książce nie zabrakło znaków szczególnych jeśli chodzi o sposób pisania autorki, a mianowicie chodzi mi tu o wytatuowanych ludzi i ciągłe podkreślanie tego, nie zabrakło slangu policyjnego, pistolet = klamka, legitymacja policyjna = szmata itd., to też jest charakterystyczne dla książek Puzyńskiej.
Pomimo tego, że trochę się czepiałam , to kolejny tom z pewnością przeczytam, bo ja twórczość pani Katarzyny bardzo, ale to bardzo lubię.
Czepiać się mogę, a prawda jest taka, że ja nie napisałam ani jednej książki więc czym jest moje zdanie?
Seria: Lipowo
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 17 kwietnia 2018
Liczba stron: 816
Moja ocena: 4/5
W tym momencie czytam inne gatunki ale ciesze się iż ta podobała Ci się. Może kiedyś poznam ją bliżej ale nie mam pojęcia kiedy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Piękna okładka. Muszę wrócić do Lipowa <3
OdpowiedzUsuńJa dopiero chcę zacząć tę serię 😄
OdpowiedzUsuńMam mieszane odczucia po tej opinii :D
OdpowiedzUsuńPuzyńskiej jeszcze nie czytałam. Jeszcze. Bo chce to zmienić. Kiedyś. W wolnej chwili.*
OdpowiedzUsuń* czyli prawdopodobnie na wielkiego nigdy :D
Nie znam w ogóle twórczości autorki, ale wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedyś przeczytam na pewno! Lubię pióro autorki!
OdpowiedzUsuń