"Dwanaście niedokończonych snów" Natasza Socha
Zimowy wieczór jest senny, magiczny i pełen cudów. Jak
życie…
Momo ma dwadzieścia osiem lat i żyje w gorsecie własnych ograniczeń. Nie pije
kawy, nie patrzy ludziom w oczy, nie kupuje kolorowych ubrań, boi się
podróżować. Ma za sobą nieudane małżeństwo i skomplikowane relacje z ojcem. Jej
światem jest sztuka – Momo projektuje biżuterię i meble z recyklingu.
I wtedy pojawiają się sny. Są jak pomost łączący noc z dniem. Próbują jej coś
powiedzieć, kłują palcem, puszczają oko. Stają się pośrednikiem między Momo a
prawdziwym światem, który ją otacza. Wyznaczają jej kolejne zadania, które musi
wypełniać, żeby pójść dalej. Czas kończy się wkrótce...
Kim jest osoba, na którą podświadomie czeka?
Dosłownie przed chwilą skończyłam czytać tę książkę. I szczerze mówiąc po "Biurze przesyłek niedoręczonych" miałam większe oczekiwania wobec tej części. Trochę czytałam ją na siłę żeby skończyć i dowiedzieć się kim jest mężczyzna w zielonym swetrze. Dowiedziałam się, dobrze, ale i tak czuje niedosyt, co dalej? Momo mnie nudziła ze swoimi snami. Ja rozumiem jest artystką i w ogóle ale jakoś za nią nie przepadam. Mila też wydawała mi się jakaś nijaka w tej części. Za to Rebeka nadrobiła za wszystkie postaci w książce. Tą kobietę polubiłam od razu. Nigdy nie lubiłam historii w szkole a mając taką nauczycielkę myślę, że byłby to mój ulubiony przedmiot. Z chęcią poznałabym dalsze losy Rebeki, może autorka kiedyś pokusi się o napisanie książki tylko o Rebece.
Podsumowując, mało było Świąt jak dla mnie, trochę się nudziłam. Nie wiem sama czy polecam czy nie. Po następne książki autorki na pewno sięgnę i mam nadzieje, że się nie rozczaruje.
Data wydania: 25 października 2017
Liczba stron: 304
Wydawca: Wydawnictwo Pascal
Moja ocena: 3/5
Czy możemy na chwilkę się zatrzymać i pozachwycać się okładką? Ona przywraca mi wiarę w poczucie estetyki polskich wydawców :D
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać tą książkę w okresie tak zwanym 'przedświątecznym' - nigdy nie czytałam niczego Sochy więc nie mam porównania także liczę na to że się nie zawiodę ;)
Zgadzam się z Tobą! Okładka urocza :D Też mam ochotę, by tę książkę przeczytać
UsuńPozdrawiam
#Paula
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/
Mi również bardzo podoba się ta okładka. Szkoda, że ta książka nie jest bardziej klimatyczna, ale może jednak po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńChyba dam szansę tej książce! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com/
Aktualnie mam bardzo dużo książek do przeczytania w najbliższym czasie tak więc podaruje ją sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Okładka bardzo mi się podoba, ale nie ciągnie mnie specjalnie do świątecznych książek ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest GENIALNA.. mogłabym się patrzeć i patrzeć..
OdpowiedzUsuńCo do treści, nie wiem czy to idealna książka dla mnie :(
Lubie Twoje szczere recenzje :)
Pozdrawiam!
Nie lubię typu książek, ale życzę Ci dalszego miłego czytania <3
OdpowiedzUsuńLubię świąteczne książki, ale tę chyba sobie podaruję, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszędzie masa książek świątecznych, nie do końca rozumiem dlaczego jest na nie taki szał, niestety to nie książka dla mnie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Te świąteczne okładki kuszą z każdej strony ! Ta pozycja jednak nie do końca mnie przekonuje:(
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Ładne zdjęcie! :) Ale ta książka jakoś mnie nie rusza :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autorki, ale najbardziej zapamiętałam ją z "Apteki marzeń" i raczej od tej właśnie pozycji chciałabym zacząć swoją przygodę :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki i jakoś nie mam w planach nadrabianie tego :(
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać jej książek.
OdpowiedzUsuń