"Byle do przodu" Olga Rudnica


Trup był, ale już sobie poszedł. 

Maria marzy o własnej restauracji. O jej prowadzeniu, tak jak o gotowaniu, nie ma pojęcia, ale od czego jest kucharz i menedżer? Piotr, jej brat, zarządza centrum urody, choć nie odróżnia jogi od fenshui. Pomocy, zwłaszcza finansowej, w spełnieniu tych marzeń rodzeństwu udziela ojciec, bogaty przedsiębiorca. 
Maria i Piotr nie mają złudzeń. Za darmo umarło. Ta propozycja musi mieć drugie dno. Co tak naprawdę planuje ich ojciec? Za wszelką cenę postanawiają się tego dowiedzieć. Szpiegostwo, szantaż, przekupstwo, nie cofną się przed niczym, by dociec prawdy i ubiec knowania ojca. Wszystkie chwyty są dozwolone!



Dzień dobry, dzisiaj przychodzę do Was z najnowszą książką Olgi Rudnickiej Byle do przodu. Byłam niezmiernie ciekawa tej książki, ponieważ ostatnia książka tej autorki nie przypadła mi do gustu. Zamiast śmiesznych dialogów, były wręcz chamskie odzywki, nie śmieszyły mnie w ogóle. 
Głównymi bohaterami jest dwójka rodzeństwa, Maria i Piotr. Poznajmy ich w sytuacji kiedy mają założone własne interesy dzięki pomocy bogatego ojca. Rodzeństwo zastanawia się co spowodowało taką szczodrość szanownego ojczulka. Postanawiają się tego dowiedzieć za wszelką cenę, bo że ojciec miał w tym ukryte intencje są przekonani na sto procent. Postanawiają zatrudnić detektywa Matyldę Dominiczak i zaczyna się wielkie dochodzenie
Jak to bywa u autorki są śmieszne dialogi, absurdalne sytuacje i pełno śmiechu. 

Moje odczucia co do tej książki są pozytywne, może nie śmiałam się w głos, ale było dobrze. Uśmiech na twarzy był, czy wielkie zdziwienie co do niektórych sytuacji. 
Wiem, że mają wyjść kolejne części odnośnie pani detektyw i ja je z pewnością przeczytam. Jestem ciekawa co wymyśli pokręcona córka Matyldy z manekinem Jadźką i z jaką sprawą będzie musiała się zmierzyć. 

Książkę polecam osobom, które chcą się rozerwać i zbytnio nie zmęczyć. Nie jest to literatura poważna, za to zabawna i łatwa. 

Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2 października 2018 
Liczba stron: 448
Moja ocena: 4/5

Komentarze

  1. Oj rzadko sięgam za takie pozycje, może w ramach lekkiego filmu, ale na takie książki trochę szkoda mi czasu. Oczywiście rozumiem, czytelników, to dobrze, że rynek książek jest takbogaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zupełnie nie w moich klimatach, ale recenzja zachęca więc pewnie znajdzie wielu czytelników

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Ciche dni" Abbie Greaves

"Corka gliniarza" Kristen Ashley

"Jak uspokoić swoje myśli" Sarah Knight