"Wszystko wina kota!" Agnieszka Lingas-Łoniewska


Czasami życie pisze najlepsze scenariusze!

Romantyczna komedia omyłek. 

Bestsellerowa pisarka, Lidia Makowska, od lat tworzy popularne wśród kobiet powieści, wydając je pod pseudonimem Róża Mak. Właśnie kończy pisać kolejną książkę i już zaczyna się martwić, co tym razem zarzuci jej Jack Sparrow – czołowy bloger bezlitośnie punktujący niedociągnięcia wszystkich poprzednich powieści. 

Jednocześnie namawiana przez agentkę i przyjaciółkę, Karolinę, przygotowuje się do telewizyjnego wywiadu, aby ujawnić wszystkim fanom swoją prawdziwą twarz. Żąda jednakże, aby wywiad poprowadził Jack, który jako krytyk literacki także występuje incognito. 

„Wszystko wina kota!” to optymistyczna historia o zaufaniu i przyjaźni, a także o tym, jak cienka może być granica dzieląca dwa pozornie odległe światy.
A gdzie w tym wszystkim wina futrzaka?



Cześć Wam! Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną książką Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, kiedyś pisałam recenzję książki "Piętno Midasa", która mi się bardzo podobała. I nie inaczej było z tą książką. Zaczęłam ją czytać wczoraj popołudniu a skończyłam dzisiaj o 1:45 w nocy, tak czytałam bo mi się bardzo podobała. Książka opowiada historię Lidii, kobiety trzydziestokilkuletniej, która piszę bestselery pod pseudonimem Róża Mak. Jej przyjaciółka i zarazem agentka namawia ją do ujawnienia swojej prawdziwej tożsamości. Lidia waha się i nie wiem co zrobić, do tego zaczyna wymieniać email'e z jej odwiecznym wrogiem, blogerem i recenzentem, który podpisuje się jako Jack Sparrow. Na dodatek jej kot znowu zwiał do sąsiada. Czy podczas zwrotu uciekiniera dojdzie do jakiejś dłuższej i głębszej znajomości Lidzi z tajemniczym i niezwykle przystojnym  sąsiadem Jeremim? 
Obok historii Lidii poznajemy losy jej 3 przyjaciółek. 
Wcześniej wspominana Karolina ma nie lada zagwozdkę, otóż wraca jej były facet. Ojciec jej syna, który nie wiedział, że jego ojciec żyje. Do tego Karo poznaje Jacka, agenta nieruchomości, który przestaje być tylko jej znajomym. 
Poznajemy również Tatianę, twardą panią prezes która rzuca się w romans z młodszym pracownikiem firmy Arielem. Czy wyjdzie coś z tego dobrego? 
Ostatnią przyjaciółką jest stateczna żona i matka dwójki nastolatków Agata. Czyżby kochający mąż Agaty zdradzał ją? Sprawy nie ułatwia nowo poznany mężczyzna. 

Dużo znaków zapytania, ale jak bym więcej napisała to wyjawiłabym wszystko. A tego chyba nie chcecie. Książkę czytało mi się bardzo szybko, i gdzie ja mam wieczny problem z zapamiętaniem kto jest kim i z kim, tutaj tego nie miałam. Nawet udało mi się szybciej odgadnąć kto jest tajemniczym blogerem. Dużo oczywistych spraw, ale jakoś mi to nie przeszkadzało a wręcz przeciwnie książka pozwala oderwać się od rzeczywistości i miło spędzić kilka godzin. Sama chciałabym mieć takie trzy przyjaciółki z którymi mogłabym zaliczyć alkoholowy reset. 

Data wydania: 24 maja 2017
Ilość stron: 400
Wydawca: Novae Res
Moja ocena: 5/5

p/s A może mój kot załatwi mi takiego Surfera ;) 
      [Na zdjęciach Niuniuś a na filmiku Cicia (tak, wiem mają bardzo oryginalne imiona)]
 


Komentarze

  1. Jakoś nie przemówiła do mnie ta książka na tyle bym zaczął ją czytać.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie zapoznam się z tą książką. A Twoje koty są naprawdę świetne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne kociaki 🐱 A co do książki to sama nie wiem 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje kitku niestety gdzieś uciekło :/ A co do książki to mam ją w planach :)


    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Pełna kulturka

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama niedawno ją recenzowałam i byłam oczarowana zarówno bohaterami jak i kotem :-) pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że przeczytałaś dlatego też i ja ją zaczęłam czytać :)

      Usuń
  6. Chyba muszę się zapoznać z tą pozycja. ;)

    Pozdrawiam,
    Luna Fisher

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka czeka na mojej półce na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby nie do końca moje klimaty ale czasem ma sie ochotę na taka luźną książkę więc zapisuję tytuł :)
    Piękny okaz koteła Ci się trafił :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra już wiem co mamie kupić ;) świetny wpis. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przeczytam, nie lubię kotów :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Po opisie jestem nią bardzo zainteresowana :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Już miałam ją wcześniej na oku, a teraz to już w ogóle będę szukać czasu żeby ją wcisnąć :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Pełna kulturka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio wszędzie widzę tę książkę! :)
    Ale urocze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jako kocia mama czuję się zobowiązana do przeczytania tej książki ;)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka jest tak piękna, że mam ochotę biec do księgarni i kupić tę książkę :P
    Dominika z Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Ciche dni" Abbie Greaves

"Corka gliniarza" Kristen Ashley

"Jak uspokoić swoje myśli" Sarah Knight